Paweł Kasza
Biznes
0 Komentarzy
Dobre SEO i złe SEO
Działania SEO są konieczne do tego, aby strona była wysoko w wynikach wyszukiwania. Dzięki temu ruch na stronie jest większy, co wpływa na konwersję i sprzedaż. W Internecie jest mnóstwo poradników dotyczących tego, jakie praktyki stosować, aby wypozycjonować stronę. Czego jednak nie powinno się albo wręcz nie można robić?
Algorytmy Google pilnują jakości
W zamierzchłych dla Internetu czasach, czyli przed 2011-2012 rokiem, pozycjonowanie opierało się na ilości. Do stron prowadziło dużo linków słabej jakości, a content był wręcz przepełniony słowami kluczowymi. Strony, które stosowały takie rozwiązania miały się bardzo dobrze. Pod uwagę brano jedynie roboty indeksujące treść i to pod nie tworzono witryny. A potem przyszło prawdziwe trzęsienie ziemi w postaci dwóch słynnych algorytmów Google: Pandy i Pingwina.
Panda ocenia wartość i merytoryczność treści znajdujących się na stronie. Odkąd został wprowadzony, treści należy tworzyć głównie pod użytkownika, a nie pod roboty. Celem wprowadzenia Pandy było obniżenie pozycji stron o niskiej jakości, a w szczególności tak zwanych farm treści. Praktyczne od razu odnotowano wzrost pozycji stron z wiadomościami i stron służących do budowania sieci kontaktów, a witryny z dużą ilością reklam znacznie ucierpiały. Panda wpłynęła na około 12% wszystkich wyników wyszukiwania.
Pingwin z kolei zajął się linkami. Kiedyś łatwo było manipulować ilością linków prowadzących do strony, a im było ich więcej, tym lepiej. Razem z nadejściem Pingwina Google znowu postawiło na jakość. Obecnie link linkowi nierówny i nie każdy liczy się w tym samym stopniu. Teraz liczą się linki o wysokiej jakości, a więc takie, które prowadzą z wartościowych stron.
Po wprowadzeniu tych i innych algorytmów Google, wygląd Internetu znacznie się zmienił na lepsze. Treści są znacznie lepszej jakości, słowa kluczowe stosowane są z umiarem i wszyscy postępują zgodnie z zasadami. A przynajmniej tak powinno być. Rzeczywistość jednak wygląda inaczej i wciąż można spotkać złe praktyki SEO, których powinno się unikać jak ognia, aby Google nie nałożyło na stronę kary i nie obniżyło jej pozycję w wyszukiwarce.
Black Hat SEO - czego nie robić w pozycjonowaniu?
Wszystkie złe praktyki
optymalizacji SEO i pozycjonowania nazywają się ogólnie Black Hat SEO. Z kolei dobre rozwiązania, które pomogą stronie w zajęciu wyższej pozycji w wynikach wyszukiwania to White Hat SEO. Stosować oczywiście trzeba te drugie i dbać o treści, linki, meta tagi, słowa kluczowe czy adresy URL.
Więcej na temat dobrego pozyzcjonowania przeczytasz w poniższych artykułach:
Zajmijmy się teraz Black Hat SEO. Jakie złe praktyki znacznie zaszkodzą Ci w pozycjonowaniu Twojej strony internetowej?
Black Hat SEO dotyczące treści
Jeżeli chcesz zbudować mocną i wartościową stronę internetową, musisz publikować na niej treści. Artykuły na blogu, strony informacyjne, opisy produktów i kategorii w sklepie internetowym czy teksty tematyczne - wszystkie pomagają w optymalizacji SEO strony. Wpływają na indeksację, a dzięki umieszczaniu w nich odpowiednich słów kluczowych roboty Google mogą sugerować je użytkownikom jako odpowiedzi na ich zapytania. Treści powinny być cały czas dodawane i wartościowe. To bardzo dużo pracy, w którą trzeba włożyć czas i energię, a nie każdy je ma i dlatego ucieka do zagrywek, które w teorii mają ułatwić życie i wciąż zapewnić wysoką pozycję w wynikach wyszukiwania.
- Przesycenie słowami kluczowymi - odpowiednia ilość i rozmieszczenie słów i fraz kluczowych w tekście to jedno z podstawowych działań optymalizacyjnych. Jednak wciąż spotkać można strony, w których słowo kluczowe pojawia się w praktycznie każdym zdaniu bez odmian czy synonimów. Taki content nie wygląda naturalnie i czyta się go bardzo źle. Roboty indeksujące są już na tyle mądre, że potrafią analizować tekst pod różnymi kątami i doskonale wiedzą, kiedy autor przesadził z ilością słów kluczowych.
- Zduplikowany content, czyli taka sama treść pojawiająca się w obrębie jednej witryny albo wręcz skopiowana z innej strony metodą "kopiuj-wklej". Takie praktyki znacznie zaoszczędzają czas, zwłaszcza w przypadku sklepów internetowych, które mają wiele podobnych kategorii czy produktów. Jednak obecnie liczy się content oryginalny, którego nie można znaleźć nigdzie indziej. Powielanie treści jest jedną z najgorszych technik Black Hat SEO i można dostać za nią surowe kary.
- Ukrywanie tekstu - używanie tego samego koloru czcionki co tło, na którym się znajduje albo ukrywanie tekstu w kodzie HTML strony wpływa na odbiór treści przez użytkownika. Content może być świetny w odbiorze, ale gdzieś głęboko w nim znajduje się mnóstwo słów kluczowych oraz błędów gramatycznych i stylistycznych. Tę praktykę wykorzystuje się także do umieszczania na stronie słów i fraz, które są akurat popularne i zbierają dużo ruchu z sieci, ale wcale nie są związane z jej tematyką. Na przykład sklep sprzedający niszowe i mało popularne produktu może umieścić na stronie głównej albo w opisie kategorii treści związane z modą, urodą lub innym popularnym tematem i uczynić je niewidocznymi dla użytkownika.
Black Hat SEO dotyczące linków
- Doorway pages, czyli strony wypełnione słowami kluczowymi stworzone tylko i wyłącznie po to, aby przekierowywać na inne witryny. Jakość takich stron jest bardzo niska i służą tylko do oszukania robotów indeksujących.
- Kupowanie linków - w Internecie wciąż można znaleźć oferty sprzedaży setek albo tysięcy linków, które znajdą się na różnych stronach. Taka metoda link buildingu jest prosta i szybka, jednak w znacznym stopniu narusza zasady Google i niesie ze sobą poważne konsekwencje.
Konsekwencje Black Hat SEO
Nie ma co się oszukiwać: wszystkie złe praktyki pozycjonowania wcześniej czy później zostaną wykryte, a na stronę zostanie nałożona kara. Całkowite banowanie zdarza się rzadko, bo wiąże się z usunięciem z wyników wyszukiwania. Strona, która stosuje Black Hat SEO na pewno spadnie w rankingu, a odbudowanie pozycji będzie bardzo trudne.
powrót do listy wpisów
0 Komentarzy
Przyłącz się do dyskusji